Sirui T-025 - opinie i wrażenia po testach w Himalajach


Nieodłącznym elementem wykorzystywanym w fotografii jest statyw. Ma on niezaprzeczalne zalety i zwieksza możliwośœć fotografowania. Pozwala na zastosowanie długich lub nawet bardzo długich czasów - coœ czego nie jesteœmy w stanie zrobić "z ręki" Umożliwia zastosowanie technik HDR lub wielokrotnej ekspozycji czyli fotografii gdzie kilka zdęć będzie składana i często potrzebujemy dokładnie takich samych kadrów ale wykonanych na innych parametrach ekspozycji
Umożliwia zastosowanie dłuższych ogniskowych podczas gdy bez statywu nie mamy możliwoœści wykonać zdjęć nie poruszonych. Statyw zapewnia nam większą stabilność.



Podobnie wykorzystamy statyw do zdjęć panoramicznych, do wykonywania timelapsów itp itd... Wydawać by się mogło że gdy używamy czasów krótkich z pozoru możliwych do "utrzymania z ręki " jeśli porównamy taką fotografię ze zdjęciem wykonanym w identycznych warunkach ale z wykorzystaniem statywu te drugie będą charakteryzowały się dużo lepszą jakoœcią.

Każdy statyw niestety ma kilka wad. Waga, gabaryty i to, że trzeba go nosić.

Stara zasada mówi że statyw im cięższy tym lepszy pod kątem fotografii ale tym gorszy pod kątem noszenia. Cała zabawa polega na znalezieniu tego złotego œśrodka albo...

No właœśnie - albo mozna wykorzystać tak zwane technologie zaawansowane od lat stosowane w Formule 1 czy w Lotnictwie. Słowem mozna pokusić się o statyw karbonowy.

Gdy kompletowałem sprzęt fotograficzny na wyjazd w wysokie góry podstawową rzeczą na której mi zależało było posiadanie lekkiego i stabilnego statywu.

Padło więc na statyw

Sirui T-025 z głowicą kulową C-10
który udostępniła mi firma delta (foto-tip).

Maly lekki wraz z głowicą waży około 800 gram (!!!!) podczas gdy statyw Manfrotto który zazwyczaj używam wraz z głowicą waży ponad 4 kg. Biorąc pod uwagę fakt, że na wyjazd brałem szpej systemu mikro 4/3 noszenie statywu 4 kilogramowego pozbawione było całkowicie sensu.

Z kolei statyw o wadze 800 gram waży tyle co nic... Waży mniej nż obiektyw zuiko 50-200 który w zaszdzie cały czas jest w mojej torbie fotograficznej

Po miesiącu używania tego sprzętu jestem nim zachwycony

 Wykonany bardzo solidnie i przyzwoicie

Strasznie leciutki o czym już wspominałem - ma możliwosc rozstawienia nózek bardzo szeroko tak że pionowa kolumna zaczyna się tuż nad ziemią - też fajne rozwiązanie bo stabilnoœść statywu wówczas jest olbrzymia.
Po rozłożeniu nóżek na maksymalną szerokość wyglada to tak :

Zawsze jak patrzę na tego typu zdjęcie statyw wydaje się pokraczny, strasznie wysoki z wyyyyysoko wyjętą kolumna centralną. Nic jednak bardziej mylnego - poniżej to samo zdjęcie ale z naniesionymi wysokościami :
Jak widać do damego miejsca gdzie mocowana jest głowica odległość od podłoża to 28 cm a do mocowania aparatu około 36 cm.
Ani wysoko ani niestabilnie ani nawet pokracznie

Dzięki blokadom na zawiasach nóg statywu można ustawić nogi pod rżóżnymi katami - poczynając od bardzo rozwartego jak na zdjęciu poniżej poprzez położenia pośrednie aż do ostrego kata jak na zdjęciach poniżek. Blokady nóżek ststywowych wykonane są w sposób prosty ale bardzo solidny. Tego typu rozwiązanie budzi moje zaufanie - im prościej tym lepiej bo mniej rzeczy może się popsuć. Przy okazji blokada jest bardzo solidna i mocna


Nogi można ułożyć jak na poniższych ilustracjach:

Za wspaniały pomysł uważam to jak statyw jast składany. Nogi statywu wywijają się o 180 stopni tak , ąe po złożeniu leżą równolegle do pionowej kolumny. Jest to rozwiązanie sprawiające że po złożeniu ten statyw jest strasznie ale to strasznie malutki... Na tyle mały, że spokojnie można go transportować przy pasku tak, że nie utrudnia poruszania się. Na prawdę z tego statywu robi sie nie tylko małe ale i lekkie maleństwo bo jego długość po złożeniu to około 30 cm , zaś po rozłożeniu staje się pełnoprawnym statywem :



Spotkałem się z jakimiœś słowami krytyki na temat takiego sposobu składania statywu i też podchodziłem do tego sceptycznie ale po krótkim używaniu jestem zdania że jest to bardzo fajne nowartorskie rozwiązanie. I nie nalezy traktować faktu że budowa tego statywu jest inna niż to do czego jesteśmy przyzwyczajeni jako wadę tylko jako zaletę. Raczej jest to rozwiązanie innowacyjne, które sprawia, że coś co po rozłożeniu ma około 140cm można złożyć do pakunku o długości ok 30 cm.


Co do wymiarów znaczących z punktu widzenia właściciela statywu to wygladaja one nastepująco


długość kolumny ma możliwość regulacji w zakresie 20 - 40 cm
nogi regulowane sa w zakresie 30 - 100 cm

cału statyw przy maksymalnie złozonych nogach i maksymalnym kącie rozwartym ma 28cm odległości od podłoża do końca statywu zaś 36cm jesli mierzyć to wraz z głowicą )

na drugim końcu ( maksymalnie wyciągnięte nóżki i kąt ostry to 128cm bez głowicy i 137 cm z głowicą
W zupełności wystarczający rozmiar


Bardzo przyzwoicie rozwiązane jest blokowanie nóg pokrętłami. wygodne rozwiązanie - miłe w dotyku i solidnie wykonane gumowane pokrętła których poluzowanie daje możliwość wysunięcia nżek czy kulumny a dokręcenie blokuje elementy


dodatkowo pod statywem jest haczyk na sprężynce - bardzo przydatne bo zawsze mozna pod nim powiesic plecaczek i dociazyc układ - ma to znaczenie choćby w momencie silnego wiatru ( z rozwiązania kilkukrotnie korzystałem podczas bardzo silnego wiatru )




Korzystanie ze statywu w ujemnych temperaturach też jest przyjemne. Dotykanie elementow wykonanych z włókna węglowego nie jest tak uciążliwe jak elementów metalowych. Poza tym nogi statywu wyposażone sa w wyściółkę z gąbki w nocy przy ujemnych temperaturach spokojnie byłem w stanie obsługiwac statyw bez zadnych rękawiczek. Rzecz całkowicie nie wyobrażalna z całym metalowym statywem bo po chwili ręce albo sa skostniałe z zimna albo - gdy wilgotne dłonie wyjete z rękawiczki dotykaja zimnego metalu - potrafią się do nich przymrozić. Tu takiego problemu nie ma.

KOLUMNA I GŁOWICA

Przejdźmy teraz do kolumny i głowicy

Podobnie jak w przypadku nóżek rozwiązany jest sposób wysuwania i blokowania kolumny Tak jak wspominałem wcześniej - rozwiązanie pewne wygodne a pokrętło nie wyglada jak tani plastik tylko na prawdę przyzwoity element. Co więcej są to moje odczucia po miesięcznym katowaniu sprzętu dzień w dzień podczas trekingu w Himalajac a więc dość wymagajacego wyjazdu w dość niekomfortowych dla sprzętu warunkach ( przekrój temperatur od +30 do - 10, deszcz, pył, itp itd.. ) Nie miałem żadnych problemów podczas uzytkowania tego typu rozwiązania



Kolumna zakonczona jest okrągłym "talerzykiem" wykonanym z tworzywa sztucznego z którego wychodzi gwint ze stali nierdzewnej o średniczy 3/8 cala. Jest to standardowa srednica stosowana w fotografii zwłaszcza w miejscu gdzie do nóg statywowych mocowana jest głowica. Drugim standardem jet standard 1/4 cala i ten gwint spotykamy w miejscach takich jak korpus aparatu fotograficznego. Dlatego też zazwyczaj niemożliwe jest przykręcenie aparatu bezposrednio do statywu ( gwint grubszy 3/8 cala ) I tu statyw SIRUI po raz kolejny bardzo pozytwnie mnie zaskoczył. Bez problemu mozna zmienić gwint z grubszego na cieńszy ponieważ producent wyposażył statyw w podwójny gwint przewidując potrzebę uzytkownieków Tak więc zmiana z 3/8 na 1/4 to kwestia pół minuty:





po poluzowaniu talerzyka wyjmuje się dwustronnie nagwintowaną śrubę z jednej strony cieńszym a z drugiej grubszym gwintem.

Głowica C-10 nie odstaje od reszty statywu. Wykonana jest równie solidnie, budzi zaufanie, po wzięciu do rąk widać że produkt jest poważny i przemyślany.

Pierwszą rzeczą, która według mnie jest podstawowa to wyposażenie głowicy w dwa niezależne pokrętła Jest to podstawa, ponieważ jesli chcemy wykorzystywac glowice do toworzenia panoram z jednej strony musimy mieć zablokowany aparat w takim połozeniu jakie nas interesuje, a z drugiej musimy miec mozliwość obrotu dookoła pionowej osi. Dwa niezależne pokrętła nam to umozliwiają. Jak widać na załączonej fotografii pokrętła na głowicy również pokryte są gumą. Po miesiacu uzytkowania guma ani nie napuchła ani nie odpadła od pokrętła a cały czas umozliwiała pewniejszy chwyt i "miły dotyk"



Oprócz dwóch pokręteł w głowicy znajduje się katowa podziałka i dodatkowe pokrętło do mocowania szybkozłączki
Szybkozłączka podobnie jak głowiczka malutka. mocowana jest do głowicy w czymś co mozna porównać do imadełka. kręcenie śrubą rozszerza lub ściska imadełko i umożliwia zamocowanie lub odłączenie szybkozłączki Początkowo denerwowała mnie jedna rzecz - za każdym razem gdy dopinałem szybkozłączke do głowicy najpierw przez kilkadziesiąt sekund odkręcałem "imadełko" jednak robiłem to całkowicie bez sensu !!! wystarczy poluzować troszkę imadełko i już mozna wsunąc aparat w imadełko. Kolejną rzeczą istotną jest blokada zapobiegająca przypadkowemu wypięciu aparatu z szybkozłączki słowem kojeny przykład na to, ze sprzęt jest wykonany nie w sposób przypadkowy ale przemyślany i mający ręce i nogi. Jedynie moze mógłbym mieć zastrzeżenia do sposobu dokręcania szybkozłączki do aparatu - aby to zrobić potrzebny jest śrubokręt - choć tak na prawdę wystarczy moneta. Nie jest to duzym utrudnieniem bo zawsze w kieszeni gdzieś znajdziemy monetę ale zdecydowanie wolę rozwiązanie proponowane przez manfrotto

Całość to maleństwo dla skali zdjęcie obok bateri AA

Dawno mineły juz czasy gdy MADE IN CHINA było synonimem taniej tandety. Kraj o najsilniejszej gospodarce u którego USA jest zadłuzone w tej chwili wysyła w świat masę ale to masę bardzo dobrych produktow których cena jest duzo duzo tańsza niż cena produktów z wypracowana pozycją na rynku i znaną marką. Jakościowo jednak na pewno między tymi produktami nie ma takiej gigantycznej różnicy. Z E systemem używam statywu Manfrotto używałem Gitzo - na prawdę stojąc przed wyborem na co sie decydować zdecydował bym się na duzo tańszą alternatywe dobrze wykonaną i oferujacą dokładnie to samo. Zaś za zaoszczędzone pieniądze pojechał bym robic zdjęcia

Reasumujac statyw jest rewelacyjnym rozwiązaniem dla kogoś komu zalezy na stabilnym sprzęcie małej wadze. Wykonany jest bardzo dobrze, pieniądze w porównaniu do analogicznych statywów produkowanych przez firmy od lat znanych na europejskim rynku - śmiesznie małe. Do zestawu bazującego na bezlusterkowców - nie wybrałbym obecnie innego statywu.

Troszkę inaczej wygląda juz temat DSLRa - bo o ile PEN z ZD 50-200 na tym statywie bardzo fajnie działał to bardzo ciężki sprzęt z dużą lustrzanka nie będzie już raczej łatwy do utrzymania przez ten statyw. Uzywałem tego statywu do utrzymania aparatu o wadze zblizonej do 1500 gram. ( E3 + 14-54 )



Jednak należy pamietać, że mając duzy korpus lustrzanki bedziemy chcieli korzystać z niego wraz z długoogniskowym obiektywem. I o ile duza lutrzanka ze "standardowym " obiektywem będzie fajnie pracowała z tym statywem, to ta sama lustrzanka z duzym szkłem już nie. Wydaje mi sie więc ze jest to statyw idealny raczej dla bezlusterkowców czy małych lustrzanek pokroju E410 a nie Gigantów jak E3 czy E5. Tym nie mniej - na prawde ciężko mi jest sie doszukać wad tego statywiku

5 komentarzy:

  1. Anonimowy11:19

    Super opis ! dużo się naszukałam o tym satywie i nic nie mogłam w sumie znaleźć. A tu ładnie opisane ze zdjęciami - człowiek się czuje jak by sam oglądał ten statyw. Do zakupu jestem przekonana :) jedynie czekam na cenę. Orientujesz się może czy wersja aluminiowa od karbonowej różni się tylko materiałem czy jeszcze czyms innym. Bo aluminiowa jest chyba nie wiele cięższa a moze być sporo tańsza

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy02:43

    noooo, wygląda na to, że jest porządna alternatywa dla markowych statywów... Pozdrawiam i dzięki..

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu mały statyw, który można wcisnąć do zwykłego plecaka i używać z PENem :) dzięki za opis!

    OdpowiedzUsuń
  4. Aj, jeszcze pytanie: Sirui T025 czy T005? Bo na allegro czy w ceneo tego pierwszego nie widać...

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy23:27

    Gdzie moge dostać taki statyw ? Wszędzie jest T005 - ale ten jest aluminiowy. Zaś T025 z opisu nie jest do namierzenia w sklepach

    OdpowiedzUsuń